Szczerze to byłem szczęśliwy ze jest wolna ale z drugiej strony bardzo jej współczułem.Przecież ja też mam serce.Już nie róbcie ze mnie takiego nieczułego potwora xd Wiem,co to za uczucie gdy ktoś bliski umrze i zdajesz sobie sprawę że nigdy go już za życia nie zobaczysz..
Przykucnąłem obok niej,przytulając ją.
-Zobaczysz,wszystko się ułoży.. szepnąłem a ona dalej płakała,wycierając łzy o moją koszulę.
-Nic się nie ułoży! To koniec! krzyknęła z bólu
Postanowiłem że zostawię ją samą.Przecież to stało się tak nagle..musi się wyżyć...Wszedłem na górę do swojego pokoju.Zamknąłem drzwi i zacząłem się zastanawiać nad tym wszystkim.W mojej głowie powstało dużo interesujących pytań na przykład takich jak : Skoro jest panią życia to czemu nie może go ożywić?Dlaczego pozwoliła mu iść na taką misję skoro wiedziała jakie jest ryzyko?
Dlaczego przypomniała sobie tak nagle o Maxie? Kto ją o tym poinformował?
Wstałem z mojego łóżka,zobaczyć czy nie zrobiła czegoś głupiego,gdyż takie myśli też powstawały w mojej głowie.Zszedłem na dół i zobaczyłem Cookie,śpiącą na podłodze.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju.Położyłem na łóżko i przykryłem lekkim kocem.Zostałem przy niej.Widziałem że cierpi.Co chwilę z jej oczu lały się łzy przez sen które ocierałem jej swoimi dłońmi.Tamtej nocy nie spałem.Miałem jakoś mieszane uczucia.Siedziałem cały czas,patrząc na nią..
<<Cookie?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz