Naszym oczom ukazała się wyspa:
Dobrze ją znałem. Tam pierwszy raz spodkałem Szczerbatka. Wiele się tam działo. Wylądowaliśmy tam i przeszliśmy się po okolicy. Było cicho... aż za cicho. Sprawdzaliśmy domy ale były puste. Nie było oznaków życia. Coś było nie tak. Jakby miasto było opuszczone. W tedy rozległ się dziwny hałas. Szczerbatek szybko zabrał nas stąd.
- O co ci chodzi Mordko? - Szczerbek nie chciał powiedzieć rozdzielił swoje łuski i poruszał sobą tak że Siris mocniej się mnie trzymała -Chyba chce byśmy się mocno trzymali
- No to na co czekamy - Siris wtuliła się we mnie
- Jesteśmy gotowiii... - i smok ruszył. Leciał bardzo szybko i robił ostre zakręty. Nim się obejrzeliśmy widzieliśmy...
Siris ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz