Uśmiechnęłam się do niego pod wodą jako wyraz wdzięczności.Pływaliśmy pod wodą przez dłuższy czas.Po chwili wyszliśmy z wody z problemem łapiąc powietrze do pyska.Położyliśmy się mokrzy obok siebie w śniegu.
-Dawno już się tak nie bawiłam.. zaśmiałam się i zaczął sypać śnieg.Łapałam na język płatki śniegu.Gdy jeden trafił centralnie na mój nos kichnęłam.Blu patrzył się cały czas na gałęzie jodły która stała obok nas.Wychyliłam łebek w tamtą stronę i ujrzałam ognistego ptaka.
Po chwili wstał i próbował go dosięgnąć,skacząc.Po chwili gapienia się ja też zauważyłam ptaka tylko że różowego :
Ciekawa byłam jak smakuje by wyglądał apetycznie.Nagle one zleciały z drzew i zaczęły nam uciekać a my jak idioci polecieliśmy za nimi.Gdy już byliśmy pewni że mamy je w zębach,wyskoczyliśmy w powietrze.One jednak poleciały razem a my wpadliśmy na siebie,zderzając się głowami.
(Blu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz