Siris spuściła głowę ze smutku. Ja ją podniosłem tak by patrzyła mi prosto w oczy.
- Jesteś na prawdę piękna. Tak samo jako tygrys.
- Dzięki że to mówisz ale wiem że kłamiesz by mnie pocieszysz.
- Ty dobrze wiesz że jesteś piękna ale tego nie chcesz powiedzieć. Proszę powiedz mi...
- Nie zmusisz mnie... - mówiła z łzami w oczach
- A jeśli zrobię coś dla ciebie to mi to powiesz?
- Czyli ?
- No nie wiem. a co powiesz na niezwykły lot?
- Co masz na myśli?
- To choć ze mną! - wziąłem ją za rękę i razem pobiegliśmy
Pobiegliśmy do dziwnego dla niej miejsca. Byliśmy na końcu lasu a niedaleko był bardzo wysoki i stromy zbocz.
- Siris musisz mi zaufać. Może to ci się wydawać dziwne.
- Jeśli mnie nie zabijesz, zaufam ci.
Biegliśmy w stronę zbocza.
- Zwariowałeś?!
- Jeszcze nie! - zagwizdałem -SKACZ!!!
Gdy skoczyliśmy w przepaść Siris wtuliła się we mnie oczekując na śmierć. Niestety przeżyliśmy ( xD ). Mój przyjaciel złapał nas.
- Czy to jest smok?
- Tak. A konkretnie mój przyjaciel, Szczerbatek.
Podlecieliśmy pod chmury. Siris wyciągnęła rękę by ich dotknąć. Lecieliśmy powoli i przyjemnie. Tak jakby mały spacer. Postanowiłem to trochę przyspieszyć.
- Jesteś gotowa na ciutkę adrenaliny?
- Yyy... raczej tak...
- Trzymaj się mnie mocno! Szczerbatek! - smok popatrzył na mnie i zanurkował w powietrzu
Siris ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz