Razem z kuzynem doszliśmy do tego stada... Ale nie będę się rozpisywał
bo nie lubię. Więc do rzeczy... Gdy przechodziłem szukając jedzenia...
poczułem nieznany mi zapach tygrysa. Może to szpieg... Bez zastanowienia
pobiegłem w stronę zapachu... lecz nie wiedziałem czy jest daleko czy
blisko... Zagalopowałem się i przez przypadek skoczyłem na
tygrysice...Po chwili usłyszałem krzyk...
-Złaz ze mnie co?! - krzyknęła na mnie w czasie gdy byłą przybita do ziemie. Zszedłem z niej.
-Sory , niechcącą... - czułem się trochę głupio....
-Nie widziałem cie tu jeszcze... Kim jesteś? - spytałem się jej a ona w tym czacie wstała i otrzepała się z trawy i kurzu.
-Nazywam sie Lajla
-Złaz ze mnie co?! - krzyknęła na mnie w czasie gdy byłą przybita do ziemie. Zszedłem z niej.
-Sory , niechcącą... - czułem się trochę głupio....
-Nie widziałem cie tu jeszcze... Kim jesteś? - spytałem się jej a ona w tym czacie wstała i otrzepała się z trawy i kurzu.
-Nazywam sie Lajla
-Ładne imię...-uśmiechnąłem się - A ja nazywam się Splinter. Miło mi cie poznać...
<Lajla?>
<Lajla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz